Jump to content
Cześć! Widzisz 90% forum. Zaloguj się, lub zarejestruj aby zobaczyć całość i brać udział w konkursach! Szybkie logowanie Google i Discord dostępne! ×

Cześć wszystkim!


Ledbele
 Share

Recommended Posts

Wczoraj udało mi się trafić na tą stronę przez zupełny przypadek, wertując jmuzyczne zakątki internetu. Dawno nie widziałam aktywnie działającego forum (fakt też że nie szukałam ^^'), a to jest czytelne i intuicyjne, myślę, że ma potencjał, by rozwijać się dalej. Widzę tu nicki, które kojarzyłam z innych forów/grup na fb, dlatego choć osobiście może nigdy nie byłam zbyt aktywna w azjatyckim fandomie, to czuję się tak jakoś swojsko tutaj. Dział z konkursami to już w ogóle pozytywne zaskoczenie, totalna wisienka na torcie. Chętnie tu przycupnę i poobserwuję, w miarę możliwości popracuję nad swoją aktywnością tutaj ^^ 

Zatem witam się serdecznie ze wszystkimi forumowiczami!

Co by tu o mnie... wychowałam się na muzyce m.in. Gackta i X Japan, w międzyczasie doszło Luna Sea i inne zespoły. Jak X Japan przyjechało do Berlina w 2011, odkryłam frajdę w uczestnictwie w koncertach ulubionych kapel. Przez jakiś czas udzielałam się na forum street teamu X Japan, jednak jak wiele innych tego typu forów, umarło, dając pole do popisu grupom na fb i tym podobnym. 4 lata temu spełniłam swoje marzenie o byciu na koncercie Luna Sea w Japonii i od tamtej pory moja fanowska energia się spowolniła, wręcz się zdystansowała. Tak jakby nie było już niczego, co by mnie mogło zachwycić w podobny sposób. Przykro mi trochę z tego powodu, człowiek jednak zmienia się, a i wraz z czasem pojawiają się nowe obowiązki i zobowiązania. Choć nie powiem, jeżeli będzie kiedyś okazja, chętnie wybrałabym się na koncert Larc en Ciel czy Ayumi Hamasaki.

Do X Japan czy Luna Sea nadal żywię przeogromny sentyment, do niektórych solowych projektów członków tych zespołów również. Muzyka japońska jest jednak ze mną na co dzień, choć obecnie raczej spokojniejsze, popowe rytmy z czasów ery Showa. Hako Yamasaki, Morita Doji, Koyanagi Rumiko, Kiyohiko Ozaki. Bardzo przyjemnie słucha mi się także Spitz. Choć najczęściej moje słuchanie muzyki polega na włączeniu randomowych playlist na you tubie i na podstawie ulubionych kawałków, algorytm proponuje kolejne i tak to się kręci ^^ Pisząc ten post, akurat w tle leci solowy album Toshiego, "Aoi Hoshi no Tabibito", tak więc tak... mimo wszystko, pozostaję wierna swoim początkom ; ) 

よろしく!

 

  • Super 1
Link to comment
Share on other sites

Hej! Fajnie, że przyszedł ktoś od strony j-music, fajnie też, że gdzieś tam w tych zakątkach internetu zaczynamy się pojawiać! 😄

Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej i trochę tu popiszesz!

Link to comment
Share on other sites

Cześć! Zawsze miło przywitać kolejną duszyczkę 😃 Ostatnimi czasy pojawiło się tu trochę więcej młodzieży, ale nie brakuje te osób takich jak my, czyli zaczynających przygodę z jmusic dawno temu, gdy wypełniała nam dużą część życia, a dzisiaj powracających na zasadzie sentymentu lub już takiego małego hobby 🙂 W każdym razie, już widzę, że będziemy mieli o czym podyskutować!
Muszę jeszcze zapytać: na którym koncercie Luna Sea w Japonii byłaś?

Link to comment
Share on other sites

@Baka  również mam taką nadzieję! zdecydowanie bardziej preferuję tego typu formę komunikacji niż grupy / czaty na fb : )

@Kamzo właśnie obecność starszych stażem fanów na forum skłoniła mnie do rejestracji. Może nie poświęcam temu tematowi tyle czasu co wcześniej, jednak aktywność swoich ulubieńców staram się śledzić w miarę na bieżąco, a  jak czasem coś nowego odkryję, to też fajnie.

2 godziny temu, Kamzo napisał(a):

Muszę jeszcze zapytać: na którym koncercie Luna Sea w Japonii byłaś?

Były to koncerty z okazji ich 30lecia aktywności w maju 2019 roku, w Budokanie. Coś rewelacyjnego, energia zespołu i interakcje widzów skutecznie wpływały na naładowanie mojego poziomu endorfin (trzymało mnie jeszcze z dobry miesiąc po wszystkim), widowisko fantastyczne. Genesis of Mind, Providence, Face to Face, akustyczne Rain usłyszane na żywo - miód dla mych uszu. A drugiego dnia na koniec zagrane Forever&Ever zrobiło mi papkę z mózgu na tyle, że dwa razy zabłądziłam w drodze z Budokanu do hotelu z tych emocji, choć było to zaledwie 20 minut pieszo ^^'

Jestem tylko trochę zawiedziona, że nie ma żadnego oficjalnego wydania DVD z tych koncertów, bo bardzo chętnie bym je przygarnęła i odtwarzała w ramach sentymentalnych wspomnień. Niby maj i pełna rocznica, wydawało mi się oczywistym, że będą te koncerty jakoś uwiecznione, a zdecydowali się jednak wypuścić DVD z koncertów grudniowych. Pocieszam się nagraniem z wowow 🙂

  • Super 1
Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, Ledbele napisał(a):

Były to koncerty z okazji ich 30lecia aktywności w maju 2019 roku, w Budokanie. Coś rewelacyjnego, energia zespołu i interakcje widzów skutecznie wpływały na naładowanie mojego poziomu endorfin (trzymało mnie jeszcze z dobry miesiąc po wszystkim), widowisko fantastyczne. Genesis of Mind, Providence, Face to Face, akustyczne Rain usłyszane na żywo - miód dla mych uszu. A drugiego dnia na koniec zagrane Forever&Ever zrobiło mi papkę z mózgu na tyle, że dwa razy zabłądziłam w drodze z Budokanu do hotelu z tych emocji, choć było to zaledwie 20 minut pieszo ^^'

Jestem tylko trochę zawiedziona, że nie ma żadnego oficjalnego wydania DVD z tych koncertów, bo bardzo chętnie bym je przygarnęła i odtwarzała w ramach sentymentalnych wspomnień. Niby maj i pełna rocznica, wydawało mi się oczywistym, że będą te koncerty jakoś uwiecznione, a zdecydowali się jednak wypuścić DVD z koncertów grudniowych. Pocieszam się nagraniem z wowow 🙂

Ach, to właśnie dzięki wowow miałem okazję zobaczyć koncert z 1 czerwca 2019 roku (nie powiem, że zupełnie legalnie 😆 Cóż, stare przyzwyczajenia 🧐). Niestety, nie pamiętam go już dokładnie bo minęło klika lat, a trochę koncertów LS już się widziało (nadal po cichu liczę na jakieś nowe, oficjalne wydania koncertów z lat 1994 i w dół 🙃). Na pewno jednak utkwiła mi w pamięci akustyczna wersja "RAIN" i także wspomniane "FOREVER & EVER" (którego poprawioną wersję sobie stworzyłem, łącząc video z transmisji wowow i audio z oficjalnego live CD 😄).

Link to comment
Share on other sites

@j_pop_neko widzę to właśnie po postach, które tu umieszczasz oraz po koncie na instagramie (pozwoliłam sobie zerknąć). Imponująca kolekcja albumów! Wiem do kogo się zgłosić, jeżeli będę chciała posłuchać czegoś nowego : )

 

@Kamzo niech rzuci kamieniem ten, kto w przypadku tego typu hobby korzystał wyłącznie z legalnych źródeł ; ) FOREVER&EVER było zaśpiewane chyba po raz pierwszy od czasu Final Act, część recytowana przez J bardzo długo służyła mi za moje życiowe motto, nie sądziłam, że uda mi się je usłyszeć na żywo, emocje pod sufit : )

Rozumiem, że preferujesz ich początki, kiedy to Ryu jeszcze miał nieco więcej włosów na głowie? ^^

  • Super 1
Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, Ledbele napisał(a):

Rozumiem, że preferujesz ich początki, kiedy to Ryu jeszcze miał nieco więcej włosów na głowie? ^^

Czuprynę nadal ma gęstą jak na faceta po 50, ale na pewno zdecydowanie krótszą, to fakt 😄

 

 Jeśli zaś chodzi o to, dlaczego chciałbym więcej materiałów z tamtych czasów, to jest mniej więcej tak, jak napisałaś ^^ IMAGE, EDEN i MOTHER to moje ulubione albumy LS, a że wydali je w pierwszych latach swojej kariery, to dlatego chciałbym więcej zapisów występów z tego okresu (bo obecnie jest ich bardzo mało tak naprawdę). Do tego był to czas, gdy visual kei jeszcze mocno królował w ich wizerunku, co też fajnie przekładało się na stylistykę koncertów. Do tego ta energia, jaką prezentowali! Nadal dają świetne występy, ale czasu się nie oszuka i to nie jest już ta sama moc i świeżość, jeśli chodzi o stronę czysto fizyczną. Dorzuciłbym jeszcze do tego wokal Ryuichiego, który w tamtym czasie brzmiał po prostu najlepiej. Ich nietypowe (magiczne!) video koncertowe Sin After Sin, będące zapisem niektórych utworów z trasy Search For My Eden Encore, jest moimi ulubionym z videografii Lunatyków ^^

PS. Nie byłem pewien i sam musiałem sprawdzić, czy grali F&E po The Final Act do czasu koncertu z 2019. I tak, grali, m. in. w 2010 roku ^^
Link to comment
Share on other sites

@Ledbele Moja kolekcja to aktualnie około 550 pozycji i wciąż się rozrasta. Nie ograniczam się do jednego brzmienia czy okresu bo japońska muzyka popularna to bardzo szeroki termin i olbrzymia paleta artystów. 😉

Moim celem jest 1000 płyt.

Zastanawiam się czy są w Polsce inne osoby które mają tak obszerne kolekcje japońskiej muzyki na płytach..🤔

Link to comment
Share on other sites

@Kamzo źle się wyraziłam, oczywiście, chodziło mi o długość włosów! ^^'

Jakby nie patrzeć, młodzi byli, jako dwudziestoparolatki starali się dawać z siebie 150 % i dobitnie widać to było na koncertach. Dokładając do tego wizerunek sceniczny, bez wątpienia ich energia z początków kariery była niezwykle intrygująca i udzielała się i widzom, i słuchaczom. W czasie, gdy tłumaczenia tekstów z języka japońskiego dopiero co raczkowały w fandomie, a mój angielski pozostawiał wieele do życzenia, uwielbiałam oglądać MV do ich piosenek i wymyślać sobie historię, która kryła się za prezentowaną w nich treścią. Sin after Sin jest wspaniały! Providence, Claustrophobia do dziś są dla mnie głęboko poruszające. Tak więc jak najbardziej rozumiem ^^

To były bardzo fajne czasy dla nurtu vkei, kiedy miało się wrażenie, że teledyski mają jakąś historię do opowiedzenia, a nie służą jedynie do prezentowania muzyków z każdej strony i pod każdym kątem (oczywiście nie tyczy się to tylko vkei i nawet w dzisiejszych czasach znajdą się wyjątki, jednak obecnie nierzadko produkuje się MV uboższe w tego typu rozwiązania, a kreatywność skupia się bardziej na ustawieniach kamery i digitalizacji, nad czym trochę ubolewam). 

Teledysk do Mother chyba jednak najbardziej sprawił, że chciałam się z ich twórczością zapoznać bliżej (Do dziś mam takie małe marzenie związane z tą piosenką, aby pojechać do Irlandii i w miejscu, gdzie kręcili ten teledysk, słuchać Mother i spacerować po tych skałach. Okolice Burren i klifów Moheru, kiedyś was odwiedzę!).

Jakkolwiek ten okres ich działalności ma wiele zalet, ja preferuję czasy Style/Shine, kiedy to drastycznie wręcz stonowali ze swoim wizerunkiem, ciężko mi jednak wyjaśnić dlatego. Bardzo lubię ich początki, jednak piosenki z tego okresu są jakoś bliższe mojemu sercu. A moimi ulubionymi koncertami są te z 2010 roku, Kurofuku Gentei GIG i Reboot -to the New Moon-. W dwa dni przedstawili materiał z całej swojej działalności w wyśmienity sposób. Wokal Ryuichiego stracił swoją młodzieńczą barwę, jednak właśnie taki nieco dojrzalszy oczarował mnie najbardziej.

I dziękuję za oświecenie odnośnie F&E! Usłyszenie tej piosenki na żywo dla mnie to nadal jakby trafić w lotka ; )

 

4 godziny temu, j_pop_neko napisał(a):

Nie ograniczam się do jednego brzmienia czy okresu bo japońska muzyka popularna to bardzo szeroki termin i olbrzymia paleta artystów. 😉

Nie da się z tym nie zgodzić, a jednocześnie trzeba się wykazać niemałą pasją, aby odkrywać twórczość tych artystów, dlatego Cię podziwiam, że potrafisz pielęgnować swoje hobby w tak wszechstronny sposób ^^ Powodzenia w realizacji celu! Ile miejsca może zajmować 1000 płyt? 

Jeżeli chodzi o fizyczne albumy, ja ograniczam się wyłącznie do artystów/albumów, którzy/które wywołują bądź wywoływały we mnie najsilniejsze emocje i inspirowali mnie najbardziej. Jestem osobą, która z jednej strony lubi kolekcjonować przedmioty, a jednocześnie chciałaby praktykować minimalizm. Jakkolwiek skrajnie to brzmi, zbyt duża ilość przedmiotów w moim otoczeniu jest dla mnie przytłaczająca. 

Może moje podejście by się zmieniło, gdybym dorobiła się własnego M3 i miała osobny pokój, by to wszystko składować ... ^^'

 

1 godzinę temu, Matsuhi napisał(a):

Hejka! Czy przypadkiem nie byłaś moderatorką na X Japan Polish Street Team..? Pod innym nickiem?^^ 

Haha, tak! Kopę lat, Matsuhi! Pamiętam Cię *^___^*

Edited by Ledbele
  • Super 2
Link to comment
Share on other sites

@Ledbele Myśle że 1000 płyt pochłonęłoby trochę przestrzeni i w sumie już mam mały problem z miejscem ale w przyszłości chcę postarać się o nowy regał w którym umieszcze całą kolekcję. Aktualnie są to dwie szafki i witryna.😀

Co do urozmaicenia artystów i brzmień to także kupuje pozycję które mnie przekonają bym chciał je mieć w zbiorze jak i albumy sprawdzonych artystów których lubie natomiast moim celem jest stworzenie czegoś na kształt przekroju japońskiej muzyki popularnej we formie kolekcji płyt. 🙂

  • Super 1
Link to comment
Share on other sites

Hej, Ledbele! Miło widzieć dłuższe posty, ponieważ - spójrzmy prawdzie w oczy - samemu zazwyczaj nie mam siły / czasu / nie chce mi się i preferuję czytać wypociny innych 🙂 Tradycyjnie zaproszę do Krakowa na imprezkę jrockową, 30.11 (czwartek). To już za dwa tygodnie 😄 Jest temat w wydarzeniach, gdybyś była zainteresowana.

Link to comment
Share on other sites

@Raum hej! Jeżeli mam coś do powiedzenia, to jestem w stanie z siebie wydobyć słowotok, przeważnie jednak też jestem po tej stronie "obserwującej" : ) 

Dziękuję za zaproszenie! Dawno w niczym takim nie uczestniczyłam i fajnie by było się poznać i napić piwa przy japońskich rytmach, ale nie dam rady - jestem z drugiego końca Polski. Teoretycznie mam w tym czasie wolne w pracy, ale są to ostatnie dni przed egzaminem JLPT, do którego podchodzę za 2 tygodnie, wolę ten czas przeznaczyć na powtórzenia. Ale może w przyszłości... : )

Link to comment
Share on other sites

W dniu 16.11.2023 o 18:36, Ledbele napisał(a):

Jakby nie patrzeć, młodzi byli, jako dwudziestoparolatki starali się dawać z siebie 150 % i dobitnie widać to było na koncertach. Dokładając do tego wizerunek sceniczny, bez wątpienia ich energia z początków kariery była niezwykle intrygująca i udzielała się i widzom, i słuchaczom. W czasie, gdy tłumaczenia tekstów z języka japońskiego dopiero co raczkowały w fandomie, a mój angielski pozostawiał wieele do życzenia, uwielbiałam oglądać MV do ich piosenek i wymyślać sobie historię, która kryła się za prezentowaną w nich treścią. Sin after Sin jest wspaniały! Providence, Claustrophobia do dziś są dla mnie głęboko poruszające. Tak więc jak najbardziej rozumiem ^^

Pewnie m. in. dlatego z chęcią wracam do ich koncertów z końca 2018 roku. Image or Real i Search for My Eden, które zagrali z okazji zbliżającego się 30-lecia, były powiewem świeżości zarówno pod względem oprawy jak i set listy. Mimo tego, że "świeżość" ta polegała na graniu głównie kawałków z początku ich kariery xD

 

W dniu 16.11.2023 o 18:36, Ledbele napisał(a):

Teledysk do Mother chyba jednak najbardziej sprawił, że chciałam się z ich twórczością zapoznać bliżej (Do dziś mam takie małe marzenie związane z tą piosenką, aby pojechać do Irlandii i w miejscu, gdzie kręcili ten teledysk, słuchać Mother i spacerować po tych skałach. Okolice Burren i klifów Moheru, kiedyś was odwiedzę!).

Przez ten klip (który uwielbiam!) zawsze z bólem sobie przypominam, że nadal nie doczekaliśmy się wydania z wersjami w HD 🙄 (podczas gdy choćby stare klipy BUCK-TICK można znaleźć w tej jakości nawet na ich oficjalnym kanale YT).

 

W dniu 16.11.2023 o 18:36, Ledbele napisał(a):

Jakkolwiek ten okres ich działalności ma wiele zalet, ja preferuję czasy Style/Shine, kiedy to drastycznie wręcz stonowali ze swoim wizerunkiem, ciężko mi jednak wyjaśnić dlatego. Bardzo lubię ich początki, jednak piosenki z tego okresu są jakoś bliższe mojemu sercu

Żeby nie było wątpliwości - te albumy także uwielbiam i mają jedne z moich ulubionych kompozycji 🙂 Jednak myślę, że można je określić (zwłaszcza Shine) jako bardziej "public friendly". Zresztą, w drugiej połowie lat 90 i na początku nowego tysiąclecia, ten ruch był dosyć powszechny w vk. Nadal bywali "udziwnieni" wykonawcy (Malice Mizer, wczesny Dir en grey), ale wiele zespołów złagodziło swój wizerunek (Luna Sea, Buck-Tick, X Japan, Pierrot itd.). Być może był to naturalny odruch dla wykonawców, którzy wreszcie weszli do mainstreamu i byli znani w zasadzie w całej Japonii (wczesny, old schoolowy vk był bardziej wyrazem buntu, który trafiał głównie do młodych i szukających czegoś nowego, szalonego).

Link to comment
Share on other sites

Hej hej, super że grono jrockowe rośnie.😄

Ja może od razu z pytaniem, czy kupienie biletów do Budokan to jakaś skomplikowana sprawa? Jak narazie znalazłam rozpiskę do marca i na artystów zachodnich. Ostatecznie paatrzę też na inne sale koncertowe. Widziałam np. że Gackt ma trasę w 2024, ale gdzieś tam inne plany na zwiedzanie sprawiają że ciężko będzie go złapać. Najbliżej byłoby w Osace.

W dniu 13.11.2023 o 17:27, Ledbele napisał(a):

4 lata temu spełniłam swoje marzenie o byciu na koncercie Luna Sea w Japonii i od tamtej pory moja fanowska energia się spowolniła, wręcz się zdystansowała. Tak jakby nie było już niczego, co by mnie mogło zachwycić w podobny sposób. Przykro mi trochę z tego powodu, człowiek jednak zmienia się, a i wraz z czasem pojawiają się nowe obowiązki i zobowiązania.

Zazdroszczę i jednocześnie czuję że coś podobnego czeka mnie w maju. 

Link to comment
Share on other sites

W dniu 16.11.2023 o 18:36, Ledbele napisał(a):

Haha, tak! Kopę lat, Matsuhi! Pamiętam Cię *^___^*

Łiii, jak fajnie XD To były czasy… Też muszę przyznać, że mój fanowski entuzjazm mocno przygasł od tamtej pory. No ale jest tak jak piszesz, człowieka życie dopada i coś, co wydawało się niemal jego esencją staje się po prostu dodatkiem (jakiś tryb filozofa mi się aktywował 🤓

W każdym razie, miło było znów przeczytać Twoje posty (jak zwykle obszerne ale zawsze pełne treści 😉

i powodzenia na JLPT! 😀

Link to comment
Share on other sites

W dniu 19.11.2023 o 17:42, Kamzo napisał(a):

Pewnie m. in. dlatego z chęcią wracam do ich koncertów z końca 2018 roku. Image or Real i Search for My Eden, które zagrali z okazji zbliżającego się 30-lecia, były powiewem świeżości zarówno pod względem oprawy jak i set listy. Mimo tego, że "świeżość" ta polegała na graniu głównie kawałków z początku ich kariery xD

Przyznaję, te świąteczne koncerty z 2018 roku są na wysokim poziomie i również lubię do nich wracać. Poprzez nazwy tych koncertów, identycznymi z tymi z lat 90tych, można było mniej więcej się domyślić, na czym muzycy chcą się skupić w setliście. Najmocniej utkwiły mi Lamentable, Sandy Time i Claustrophobia (jak dobrze to było usłyszeć!).

W zeszłym roku odbył się Kurofuku Gentei gig, nadal go jednak nie obejrzałam, trudno mi się jeszcze przełamać...

W dniu 19.11.2023 o 17:42, Kamzo napisał(a):

Przez ten klip (który uwielbiam!) zawsze z bólem sobie przypominam, że nadal nie doczekaliśmy się wydania z wersjami w HD 🙄 (podczas gdy choćby stare klipy BUCK-TICK można znaleźć w tej jakości nawet na ich oficjalnym kanale YT).

Mając na uwadze to, że udostępnili swoje MV na kanale na you tube raptem 3 lata temu, nie spodziewałabym się, u nich tak szybko wersji HD. Choć w przyszłym roku stuknie im 35lecie założenia zespołu, co by było wręcz idealną okazją do tego typu prezentu dla fanów. Kto wie, nigdy nie mów nigdy 😉 

No i fakt, jest sporo racji w tym, co piszesz odnośnie ich albumów i nurtu vk.  Nigdy się głębiej nad tym nie zastanawiałam, jednak ciekawe, na ile ten totalny zwrot w wyglądzie scenicznym był naturalnym procesem, podyktowany myśleniem "dobrze, wszyscy już nas znają, więc nie musimy się już tak przebierać", wyrazem dojrzałości w kwestii wyrażania siebie, a na ile presją ze strony managementu, jako że stali się kapelą major i być może wynikającymi z tym korzyściami finansowymi. Chętnie bym poczytała wywiady z tamtego okresu z nimi, może gdzieś  delikatnie o tym wspominają.

Dla mnie takim "public friendly" albumem, na równi z Shine, jest Lunacy.

 

W dniu 19.11.2023 o 23:10, Olgierdou napisał(a):

Hej hej, super że grono jrockowe rośnie.😄

Ja może od razu z pytaniem, czy kupienie biletów do Budokan to jakaś skomplikowana sprawa?

@Olgierdou cześć! Mi również miło widzieć tu osoby "od jrocka" ^^

Odnośnie zakupu biletów na koncerty w Budokanie i bilety na koncerty w Japonii ogółem - wydaje mi się, że wszystko zależy od strony organizatorów oraz popularności zespołu. 

W moim przypadku, mój pierwszy wyjazd do Japonii w 2019 roku był niemal w 70% podyktowany koncertowi Luna Sea i nie było nawet opcji, żebym się na niego nie dostała ^^' Na 3 lata wstecz obserwowałam, jak wygląda u nich sprzedaż biletów, czy jest możliwość zakupów przez osoby spoza Japonii, jak szybko rozchodzą się bilety itp. Luna Sea potrafiła w generalnej sprzedaży wyprzedać kilkudziesięciotysięczny koncert w kilka minut. Aby zwiększyć swoje szanse na posiadanie biletu, co popularniejsze zespoły wprowadzają przedsprzedaż biletów dla członków fanklubu zespołu (lub też fanklubów poszczególnych członków zespołu, jeżeli prowadzą solowe kariery), ale również są organizowane loterie biletowe. Nie pamiętam dokładnie, ale tamtym czasie, aby uczestniczyć w loterii biletowej, trzeba było wprowadzić do formularza dane, którymi mogły się wykazać jedynie osoby mieszkające w Japonii, więc ogółem było krucho, jeżeli nie posiadało się jakieś dobrej duszy stamtąd, która mogłaby ewentualnie pomóc w nabyciu biletów. Mi udało się znaleźć pośrednika oferującego zakup biletów na wydarzenia w Japonii (z miarę rozsądną prowizją) i dzięki jego aplikacjom w loteriach udało się zdobyć bilety na dwa koncerty Luny i jeden Buck-Ticka (w niezwyczajnym zbiegu okoliczności ogłosili koncerty w podobnym czasie co Luna Sea, aż żal było nie skorzystać i jak ja się teraz cieszę, że skorzystałam wtedy z okazji). W międzyczasie aplikacji mojego pośrednika na loterie biletowe, Luna Sea zrobiła ukłon w stronę fanów zza granicy i ogłosiła osobną pulę biletów właśnie dla nich. To były 2 koncerty i jak dziś pamiętam - 5 minut po dodaniu ogłoszenia na facebooku, pula biletów na drugi dzień koncertu została wyprzedana (na pierwszy dzień pula biletów utrzymywała się przez długi czas i można było swobodnie kupić). Zaczęło się wydawać, że wreszcie dostrzeżono ten procent fanów spoza Japonii, których stać, by wsiąść w samolot i cieszyć się zespołem w ich "naturalnym środowisku"

A potem przyszła pandemia i na długi czas wszystko trafił szlag.

W zeszłym roku interesowałam się nieco sprzedażą biletów na koncert Buck-Tick w grudniu. Było to niewiele ponad dwa miesiące od otworzenia się japońskich granic dla turystów i nadal w wielu miejscach były obecne obostrzenia. Kiedy nadszedł dzień generalnej sprzedaży biletów, mogłam bez problemu wyświetlić proces sprzedażowy biletu na oficjalnej stronie zespołu i być może bez problemów udałoby się go kupić. Jakim jednak zaskoczeniem dla mnie był jeden z punktów regulaminu, brzmiący mniej więcej tak: "osoby z zagranicy, przylatujące do Japonii w terminie krótszym niż dwa tygodnie przed wydarzeniem, proszone są o przedstawienie negatywnego wyniku testu na koronawirusa przed wejściem do hali koncertowej, wykonanego 1-2 dni przed wydarzeniem". Znając skrupulatność Japończyków, na pewno by tego pilnowali ...

Nie mam pojęcia, jak to wygląda na chwilę obecną. Jeżeli jednak masz na myśli koncerty konkretnych artystów, warto prześledzić, w jaki sposób odbywała się sprzedaż biletów przy poprzednich koncertach.

Istnieje też opcja zakupu biletów na różne wydarzenia, również koncerty, będąc na miejscu w Japonii, choćby w Lawsonie - każdy ma w środku takie maszynki a'la stacje biletowe, na ekranie dotykowym można zmienić menu na język angielski. Więcej jest napisane tutaj: https://www.tokyogigguide.com/en/tickets 

Życzę, aby w czasie Twojej podróży do Japonii koncertowało jak najwięcej Twoich ulubionych artystów i oby udało się zdobyć bilety na te wydarzenia ^^

 

4 godziny temu, Matsuhi napisał(a):

Łiii, jak fajnie XD To były czasy… Też muszę przyznać, że mój fanowski entuzjazm mocno przygasł od tamtej pory. No ale jest tak jak piszesz, człowieka życie dopada i coś, co wydawało się niemal jego esencją staje się po prostu dodatkiem (jakiś tryb filozofa mi się aktywował 🤓

W każdym razie, miło było znów przeczytać Twoje posty (jak zwykle obszerne ale zawsze pełne treści 😉

i powodzenia na JLPT! 😀

Bardziej niż dodatkiem, skłaniałabym się raczej ku myśli - wspomnieniem beztroskich chwil w życiu. Teraz ja pofilozofuję ; )

Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie ta muzyka nie miała jedynie wartości czysto rozrywkowych, a wręcz mnie dosłownie "wychowywała". Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego akurat taka rola przypadła u mnie na jmusic (fascynacja "egzotycznym" językiem? poszerzanie "inności" wśród najbliższego otoczenia? odnalezienie wśród tego bezpiecznego dla siebie schronienia?).  Po paru(nastu?) latach jestem świadoma, że w najintensywniejszym okresie przejawiałam etap nie do końca zdrowego fanostwa, a może i nawet platonicznych miłości do muzyków, ale z drugiej strony, patrzę na te czasy nieco z nostalgią. Wraz z czasem można znaleźć sobie nowe zajawki, gdzie nie ma konieczności tkwić wiernie wśród swoich początków i wydawałoby się to zupełnie normalnym procesem w dążeniu do samorozwoju jednostki. Gdzieś jednak cały czas się tlą te emocje "wewnętrznego dziecka", żyjącego dawnymi marzeniami. I kiedy się ich nie "zabija", a pozwala im się w miarę możliwości realizować, życie jest bardziej satysfakcjonujące i pełniejsze. Wraz z zobaczeniem X Japan i Luna Sea na żywo, moje wewnętrzne dziecko było nieprawdopodobnie usatysfakcjonowane i pozwoliło mi podążyć dalej za swoim życiem, co na początku było trochę nawet przytłaczające. Ale teraz jest już lepiej ^^

Jeżeli moje posty się dobrze czyta, to się polecam ^^ Postaram się tu zaglądać i pisać w miarę możliwości, zatem zapraszam do przyszłych pogawędek ~

I ach! (nie)dziękuję! 

Edited by Ledbele
Link to comment
Share on other sites

W dniu 22.11.2023 o 00:47, Ledbele napisał(a):

Przyznaję, te świąteczne koncerty z 2018 roku są na wysokim poziomie i również lubię do nich wracać. Poprzez nazwy tych koncertów, identycznymi z tymi z lat 90tych, można było mniej więcej się domyślić, na czym muzycy chcą się skupić w setliście. Najmocniej utkwiły mi Lamentable, Sandy Time i Claustrophobia (jak dobrze to było usłyszeć!).

To były wspaniałe koncerty, a Ryu jeszcze nie miał problemów z głosem (albo nie było to w tamtej chwili słyszalne). Ciężko wskazać mi ulubiony moment, ale z chęcią wracam co jakiś czas do "Wall" i następującego od razu po tym utworze "Vampire's Talk". Po prostu magia 🙇‍♂️ Z przyjemnością słucham słucham nagrań audio jak i oglądam w wersji z video (Bogu dzięki, że wydali te koncert na bluray).

W dniu 22.11.2023 o 00:47, Ledbele napisał(a):

W zeszłym roku odbył się Kurofuku Gentei gig, nadal go jednak nie obejrzałam, trudno mi się jeszcze przełamać...

Też dobry występ, ale tutaj niestety, wspomniane problemy głosowe Ryuichiego są już słyszalne (a wręcz widoczne, gdy widzi się wysiłek na jego twarzy). Nie ma tego w każdym momencie, ale gdy już jest, to człowiekowi robi się po prostu przykro, bo to nie wina wokalisty, tylko kwestie zdrowotne.

 

W dniu 22.11.2023 o 00:47, Ledbele napisał(a):

No i fakt, jest sporo racji w tym, co piszesz odnośnie ich albumów i nurtu vk.  Nigdy się głębiej nad tym nie zastanawiałam, jednak ciekawe, na ile ten totalny zwrot w wyglądzie scenicznym był naturalnym procesem, podyktowany myśleniem "dobrze, wszyscy już nas znają, więc nie musimy się już tak przebierać", wyrazem dojrzałości w kwestii wyrażania siebie, a na ile presją ze strony managementu, jako że stali się kapelą major i być może wynikającymi z tym korzyściami finansowymi. Chętnie bym poczytała wywiady z tamtego okresu z nimi, może gdzieś  delikatnie o tym wspominają.

Ta kwestia też zawsze mnie zastanawiała i pewnie każdy z zespołów mógłby podać inne wyjaśnienie, ale znajdujące się gdzieś wśród teorii, jakie wymieniłaś 🤷‍♂️ Co ciekawe, taki Sugizo, tak jak reszta zespołu, w pewnym momencie praktycznie odszedł od stylu, który można określić visual kei, chociaż trzymał się tych założeń najdłużej. Gdy spojrzymy na początek 1998 roku i promocję singli oraz albumu "SHINE", nie wydaje się mocno odstawać od wizerunku reszty grupy. Momentem przełomowym jest... niespodziewana śmierć hide w maju 1998. Sugi, ku pamięci zmarłego gitarzysty X Japan, z którym zresztą znał się i kolegował, farbuje włosy na różowo, a jego ubiór znowu robi się dużo bardziej ekstrawagancki.
Co prawda z biegiem miesięcy (lat) ponownie "normalnieje", a przy The Final Act wyróżnia go w zasadzie już tylko czerwona czupryna. A jeśli spojrzeć na LS dzisiaj to... znowu najbardziej bryluje w tej kwestii xD
Jeśli już jesteśmy przy tym temacie, to równie ciekawą sprawą jest też transformacja wokalna Ryuichiego, która odbyła się na zasadzie pstryknięcia palcami. Pod koniec 1996 roku, LS grają koncert Mafuyu no Yagai i ogłaszają roczną przerwę na działalność solową członków zespołu. Największy sukces odnosi wtedy właśnie Ryuichi Kawamura (występuje pod pełnym imieniem i nazwiskiem), uderzając w dosyć odmienne tony i wydając kilka popowych hitów. Popularność zespołu na pewno była dużym czynnikiem, ale nie bez znaczenia było to, że poszedł w kierunku, który od zawsze (w sensie, w historii popkultury) cieszył się w Japonii największą popularnością, czyli piosenki popowe i miłosne ballady. Jego głos stał się wtedy zdecydowanie wyższy, a sposób śpiewanie bardziej, jakbym to określił "słodki". Wydawałoby się, że ok, zmienił styl na potrzebę innego kierunku kariery solowej, ale gdy Luna Sea powrócili z nowym materiałem w 1998... głos Ryuichiego nadal pozostał w popowej fazie! Czy był lepszy czy gorszy, to już indywidualna kwestia, ale na pewno inny.
Ryuichi pozostał w tej przemianie do końca działalności zespołu, czyli do koncertów The Final Act w grudniu 2000 roku. Co ciekawe, gdy grupa wróciła na jeden koncert pod koniec 2007 roku, głos Ryuichiego znowu nabrał więcej z dawnej barwy i wtedy zastanawiałem się, czy jest to efekt wieku, czy chęci powrotu do korzeni LS.

Link to comment
Share on other sites

W dniu 22.11.2023 o 00:47, Ledbele napisał(a):

Życzę, aby w czasie Twojej podróży do Japonii koncertowało jak najwięcej Twoich ulubionych artystów i oby udało się zdobyć bilety na te wydarzenia ^^

Dziękuję Ci za dobre słowo i odpowiedź na pytanie 🙂 W święta zabiorę się za poszukiwania!

W dniu 22.11.2023 o 00:47, Ledbele napisał(a):

Jakim jednak zaskoczeniem dla mnie był jeden z punktów regulaminu, brzmiący mniej więcej tak: "osoby z zagranicy, przylatujące do Japonii w terminie krótszym niż dwa tygodnie przed wydarzeniem, proszone są o przedstawienie negatywnego wyniku testu na koronawirusa przed wejściem do hali koncertowej, wykonanego 1-2 dni przed wydarzeniem". Znając skrupulatność Japończyków, na pewno by tego pilnowali ...

Jak kraj cały zamknęli to chyba by nie robili tu wyjątków. 😵💫😷

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...